Na początku XVII stulecia Jan Kepler napisał, że ?komet we Wszechświecie jest tak dużo, jak ryb w oceanie”. I już to samo stwierdzenie daje dostateczną podstawę, by odkrywców tych urodziwych ciał niebieskich zwać łowcami. Na powyższe miano zasługują oni z innego jeszcze, bardziej ważkiego powodu. Gdyby bowiem zapytać doświadczonego obserwatora, czy trudno odkryć na niebie nową kometę, jego odpowiedź brzmiałaby zapewne tak samo, jak odpowiedź zagadniętego rybaka o to, czy trudno złowić szczupaka. W obu przecież przypadkach trzeba coś wiedzieć o naturze poszukiwanego obiektu, mieć dużo szczęścia i wielką wytrwałość w poszukiwaniu. Ta ostatnia cecha wymagana jest zwłaszcza od łowcy komet, a za przykład może służyć amerykański amator astronom Donald E. Machholz, który swą pierwszą kometę odkrył po 1700 godzinach systematycznych obserwacji. Rozpoczął je w październiku 1975 roku, szczęście zaś uśmiechnęło się do niego dopiero 12 sierpnia 1978 roku. O ileż więcej szczęścia miał kanadyjski miłośnik astronomii Rolf Meier, który pierwszej zaobserwowanej komecie poświęcił tylko 50 godzin penetracji nieba. Była to w dodatku pierwsza kometa odkryta przez Kanadyjczyka.
Zobacz też..
Od wielu lat trzech polskich astronomów – Maciej Bielicki, Grzegorz Sitarski i Krzysztof Ziołkowski – pracuje nad katalogiem orbit komet jednopojawieniowych. Może się to komuś wydać niezrozumiałe, ponieważ – jak się przekonaliśmy – istnieje wiele dobrych i stale uaktualnianych katalogów. Niestety, wszystkie one są po prostu zbiorami różnych danych o orbitach komet, obliczonych przez różnych astronomów, stosujących najróżniejsze metody i uwzględniających różne czynniki zakłóceń ze strony planet. Wszystko to powoduje, że materiał w nich zawarty jest bardzo niejednorodny. Główna zaś idea katalogu polskich astronomów polega właśnie na maksymalnym ujednoliceniu informacji o orbitach komet, które oczywiście trzeba na nowo obliczyć. W tym celu należało zebrać z oryginalnych źródeł wszystkie obserwacje pozycyjne komet, wypracować nowe metody ich opracowania, algorytmy i programy obliczeniowe. Ale dzięki temu polska astronomia posiada dziś o ile nie najlepszy, to w każdym razie jeden z najlepszych w świecie systemów komputerowych do obliczania orbit komet i małych planet. Pozwala to na podanie w katalogu takich orbit, jakie kometa miała przed wejściem do Układu Słonecznego lub jaki będzie miała po jego opuszczeniu. Dane te mogą mieć duże znaczenie dla rozważań o charakterze kosmogonicznym.