We wczesnej młodości bardzo dużo chorowałem. Praktycznie co miesiąc dopadała mnie angina, byłem bardzo słabym dzieckiem, do tego astmatykiem i alergikiem, uczulonym praktycznie na wszystko z wyjątkiem pokarmów. Na dodatek miałem nadwagę, stanowiącą skutek uboczny leków na alergię.
Trudno powiedzieć kiedy dokładnie się to stało, ale gdy byłem nastolatkiem moje zdrowie zaczęło się poprawiać. Schudłem, zacząłem grać w koszykówkę, przestałem chorować. Dziś nie choruje prawie nigdy, wszyscy, których znam zazdroszczą mi odporności. Myślę, że zawdzięczam ją właśnie częstym chorobom w młodym wieku, dzięki którym w moim organizmie musiało nagromadzić się dużo więcej przeciwciał niż w organizmach ludzi, których młodość nie wiązała się z tego typu doświadczeniami.
Przestałem też reagować na alergeny. Ostatni atak astmy miałem około dziesięciu lat temu, jest więc nadzieja, że to również należy już do przeszłości. Tak czy inaczej: obecnie jestem okazem zdrowia, w co moja matka, która pamięta mnie z czasów dzieciństwa, czasami wręcz nie może uwierzyć.